Książę Harry jest w Wielkiej Brytanii. Przyleciał na wieść o tym, że król Karol III walczy z rakiem. Został chłodno przyjęty?
Wiadomość o tym, że u króla Karola III zdiagnozowano raka, dotarła do księcia Harry'ego bezpośrednio od samego monarchy. To on zadzwonił do młodszego syna, by przekazać osobiście smutne wiadomości. Słysząc je, książę Harry natychmiast wsiadł w samolot i po jedenastu godzinach był już w Londynie, zostawiając w Kalifornii Meghan Markle i ich wspólne dzieci, Archiego i Lilibet. Gdy był gdzieś nad oceanem, między Los Angeles a Wielką Brytanią, wielu komentatorów pałacowego życia spekulowało o szybkim pojednaniu w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Wobec takiego dramatu topór wojenny zostanie zakopany - przewidywano. Ale wiele wskazuje na to, że jednak tak się nie stanie. A przynajmniej nie do końca.
"Gdyby pojawiła się szansa zobaczenia księcia Walii [Williama], książę chętnie by ją przyjął". William nie chce jednak spotkania z Harrym
Jak informuje Daily Mail, książę Harry wczoraj, 6 lutego wieczorem czasu polskiego odwiedził ojca. Przed Pałacem Buckingham wylądował helikopter z Harrym, wcześniej książę przyleciał na lotnisko Heathrow. Limuzyną został odwieziony do rezydencji króla, Clarence House. Jednak wizyta u chorego ojca trwała zaledwie godzinę. W dodatku jak wynika z nieoficjalnych ustaleń, książę William nie ma zamiaru spotykać się z bratem, choć Harry by sobie tego życzył. Źródła bliskie Harry'emu ujawniają: „Głównym powodem podróży księcia do Wielkiej Brytanii jest wizyta u ojca. Gdyby pojawiła się szansa zobaczenia księcia Walii [Williama], książę chętnie by ją przyjął". Jakby tego było mało, Harry spędził noc w hotelu w Londynie, choć dookoła zdecydowanie nie brak przecież królewskich rezydencji. Czyżby nikt go nie zaprosił? Na razie nic nie wskazuje zatem na pełne pojednanie w rodzinie królewskiej.