Upokorzenie księcia Harry'ego. Wojował w sądzie z brytyjskimi władzami, przegrał z kretesem. Zapłaci 5 milionów złotych przez koszty sądowe
Książę Harry pozwał brytyjskie władze i przegrał z kretesem! Przez swoje wojowanie w sądzie z brytyjskim ministerstwem spraw wewnętrznych zapłaci koszty sądowe wynoszące... co najmniej milion funtów, a więc pięć milionów złotych. Sąd Najwyższy nie miał wątpliwości, komu przyznać rację w sprawie, którą uciekinier z brytyjskiej rodziny królewskiej wytoczył ministerstwu. Odrzucił skargę księcia na decyzję Home Office, który odmówił mu prawa do policyjnej ochrony, jaką miał jako pracujący członek rodziny królewskiej. Sędzia Sądu Najwyższego sir Peter Lane uznał, że decyzja ministerstwa nie była nieracjonalna ani nie jest wynikiem żadnych uchybień proceduralnych. Harry wychodząc z sądu był wyraźnie wściekły. Stwierdził, że chciałby "poznać nazwisko" osoby, która zdecydowała o odebraniu mu ochrony policyjnej. Przypomnijmy, że w maju także przegrał w Sądzie Najwyższym, który stwierdził, że nie może dojść do sytuacji, w której ktoś opłaca prywatnie policjantów.
Harry uważa, że chociaż dobrowolnie zrezygnował z bycia pracującym członkiem rodziny królewskiej, to nadal powinien być chroniony przez policję podczas wizyt w Wielkiej Brytanii
Dlaczego Harry pozwał brytyjskie władze? Otóż mąż Meghan Markle uznał, że chociaż oboje dobrowolnie zrezygnowali z bycia pracującymi członkami rodziny królewskiej i wyjechali do Stanów Zjednoczonych, to nadal powinni być chronieni przez policję podczas wizyt w Wielkiej Brytanii. Brytyjskie władze nie chciały na to przystać, a Harry argumentował, że prywatna firma ochroniarska to nie to samo, bo policja ochroni go lepiej. Był gotów zapłacić za policyjną ochronę, ale i na to nie wyrażono zgody. Sprawa trafiła zatem do sądu, ale Harry przegrał. Nie wygrał również osobnego procesu z wydawcą "Mail on Sunday", który też dotyczył sporu o ochronę. Dziennikarze napisali tekst, w którym twierdzili, że Harry z początku nie proponował opłacenia policji z własnej kieszeni, a zaczął to robić dopiero wtedy, gdy sprawa nabrała rozgłosu i podatnicy oburzyli się żądaniami kogoś, kto sam opuścił rodzinę królewską, ale chce zachować związane z nią wielkie przywileje. Harry uznał, że to zniesławienie i żądał od sądu, by uznał winę wydawcy bez procesu. Sąd stwierdził jednak, iż media mają szansę dowieść swojej niewinności i prawa do opinii.