Sztuczny śpiewający chomik na królewskich komnatach! Pojawił się, kiedy wydawało się, że nic nie jest w stanie nas już zdziwić, jeśli chodzi o brytyjską rodzinę królewską. Jak informuje "Daily Star", podarunek w postaci wesołego gryzonia sprawiła niegdyś Elżbiecie II... Meghan Markle. Jak to możliwe? Otóż rodzina królewska ma pewną prywatną bożonarodzeniową tradycję obdarowywania się dziwnymi, zabawnymi prezentami.
Trzy lata temu, kiedy nikomu nie śniło się jeszcze o ucieczce Meghan i Harry'ego do USA, tradycję tę celebrowała również Meghan. By podbić serce monarchini, przyniosła jej śpiewającego chomika. Podobno królowa była zachwycona i mówiła, że chomiczek dotrzyma towarzystwa jej psom corgi. Cóż, od tamtej pory ostatni corgi zdążył niestety zdechnąć. Ciekawe, czy teraz samotna monarchini nakręca od czasu do czasu chomika i wsłuchuje się w jego niosący się po opustoszałych komnatach śpiew?