Księżna w zamian za gotówkę oferowała kontakt z czwartym w kolejce do brytyjskiego tronu księciem Andrzejem, który pełni funkcję brytyjskiego przedstawiciela do spraw handlu zagranicznego i może ułatwić zdobywanie lukratywnych kontraktów.
- Mogę otworzyć każde drzwi. Jeśli chcesz mieć go jako partnera w interesach, to zatroszcz się o mnie, a on zatroszczy się o ciebie. Tobie zwróci się to dziesięciokrotnie - tłumaczyła księżna podstawionemu niby-biznesmenowi. Ferguson nie wiedziała, że całą transakcję, czyli rozmowę i przekazanie pieniędzy, nagrywa ukryta kamera. Po tym, gdy nagranie trafiło do Internetu, księżna Sarah zaczęła przepraszać. - Żałuję zaistniałej sytuacji oraz zakłopotania, jakie wywołała. To prawda, że jestem w trudnej sytuacji finansowej, ale oczywiście nie ma żadnego wytłumaczenia dla mojego zachowania - księżna napisała w oświadczeniu. Teraz już wie, że... szlachectwo zobowiązuje.
Przeczytaj koniecznie: Jolanta Pieńkowska ugości księżną Yorku