Ta historia elektryzuje Japonię tak samo jak Brytyjczyków dzieje Meghan Markle i księcia Harry'ego! Nawet w tym niezwykle przywiązanym do tradycji i hierarchii kraju doszło do skandalu miłosnego, który dziś porównywany jest przez "New York Post" do historii uciekinierów z brytyjskiej rodziny królewskiej. Chodzi o księżniczkę Mako, bratanicę samego cesarza Naruhito. Jako członkini panującej rodziny oczywiście była zobowiązana poślubić kogoś, w czyich żyłach płynie błękitna krew i podporządkować się etykiecie. W Japonii posłuszeństwo wobec zasad i przełożonych jest powszechnie szanowaną wartością i jedną z największych świętości mimo obyczajowych przemian. Tym bardziej szokuje odwaga Mako. 30-letnia dziś księżniczka w wieku 21 lat zakochała się w zwykłym śmiertelniku, a ich miłość przetrwała do dziś. Wybrankiem Mako jest kolega z uczelni, Kei Komuro. Oboje studiowali w Tokio. Pierwszy raz spojrzeli na siebie w uczelnianej restauracji.
NIE PRZEGAP: Awantura w rodzinie królewskiej! Książęta walczą o skarby po Filipie
NIE PRZEGAP: Policja ściga fryzjerów! "Zakaz golenia i przycinania brody"
Miało to miejsce w 2012 roku, a zaręczyny para ogłosiła w 2017 roku. Ślub był kilkukrotnie przekładany, m.in. z powodu afery finansowej, w którą okazała się być uwikłana matka Kei Komuro. Ostatecznie Mako zrezygnowała nawet z sowitej, wynoszącej ponad milion dolarów "odprawy", jaką miała otrzymać od dworu na swoje nowe życie, byle tylko zmniejszyć wagę skandalu i gniew części japońskiego społeczeństwa. Księżniczka pracuje teraz w muzeum w Tokio, co jest zgodne z jej edukacją - ukończyła kierunek związany z muzealnictwem i historią sztuki na uniwersytecie w Leicester. Tymczasem jej wybranek dostał posadę prawnika w nowojorskiej kancelarii i wkrótce ściągnie tam narzeczoną. Para pobierze się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Według "New York Post" galerie w Nowym Jorku już walczą o zatrudnienie księżniczki.