Amerykańska podróż Anny Fotygi (53 l.) i Antoniego Macierewicza (62 l.) dobiegła końca. Co prawda naszym politykom nie udało się spotkać z nikim ważnym i wpływowym, ale oni sami swoją podróż za wielką wodę traktują bardzo serio. W ostatnich dniach odbyli wiele spotkań z amerykańską Polonią. Mówią przede wszystkim o katastrofie smoleńskiej i o tym, że mogło dojść do zamachu. Niestety, ich słuchaczami nie są wpływowi politycy czy choćby studenci słynnych amerykańskich uniwersytetów, na co przed wyjazdem liczyli.
Przeczytaj koniecznie: Macierewicz i Fotyga w USA: Na spotkaniu z Polonią zbierali pieniadze - ZDJĘCIA!
Była minister spraw zagranicznych i obecny poseł PiS nie tracą jednak fasonu i wykłady przy stołach z pączkami oraz colą traktują niezwykle poważnie. Ostatnio para polityków była na nowojorskim Greenpoincie - drugim największym skupisku Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych po Chicago, nazywanym "Little Poland", czyli "Mała Polska".
Swoich gości zaprosili do Domu Narodowego Polskiego. Wstęp kosztował tylko 5 dolarów, ale nie każdy mógł wejść. Organizatorzy nie sprzedawali biletów osobom "pod wpływem alkoholu", co jest zrozumiałe. Ale już nie bardzo zrozumiałe jest to, że zabroniono wstępu także osobom ubranym w dżinsy i w snikersy, czyli trampki. No cóż "klient w krawacie jest mniej awanturujący się".
Patrz też: Sikorski o Fotydze: Nie jestem krytykiem teatralnym i staram się odnosić do rzeczy poważnych
* Snikersy - amerykańska nazwa obuwia sportowego typu "trampki". Jeśli jakiś polonus ceni sobie wygodę tego obuwia, musiał zrezygnować ze spotkania z Anną Fotygą