Jeszcze jeden skandal wstrząsnął brytyjską rodziną królewską! Choć aż trudno w to uwierzyć, książę będący rodzonym kuzynem Elżbiety II wraz z brytyjską markizą twierdzą, że mają bliskie kontakty z ludźmi Władimira Putina i handlują swoimi wpływami. Wiarygodność krążących po salonach plotek na ten temat sprawdzili dziennikarze Channel 4 Dispatches i The Sunday Times. Postanowili udawać przedstawicieli fikcyjnej korporacji House of Haedong z Korei Południowej. Udało im się nawiązać kontakt z księciem Michaelem z Kentu (78 l.) i markizą Reading. Fałszywi przedstawiciele koreańskiej firmy poprosili kuzyna Elżbiety II o wstawienie się za ich interesami na Kremlu. Co było dalej?
NIE PRZEGAP: Książę Harry ZNOWU wystąpi u Oprah Winfrey! Będzie mowa o problemach
Książę Michael z Kentu nie tylko zgodził się, ale przedstawił konkretną propozycję finansową. Jego lobbowanie w ścisłym gronie ludzi Putina kosztuje 50 tysięcy złotych dziennie. W sumie rachunek za całą operację miał wynieść 200 tysięcy dolarów, czyli niemal 730 tysięcy złotych. Negocjacje odbywały się podczas wirtualnej konferencji, którą dziennikarze nagrali. Wcześniej przedstawiciele księcia Michaela przyznawali, że spotykał się on z Putinem, jednak ostatni raz miało to według nich miejsce w 2003 roku.