„To bardzo wielka tragedia. Oliva i Micha dołączyli do zbyt licznego grona dzieci, które zginęły w miejscu, gdzie powinny czuć się bezpiecznie. Sprawa będzie dokładnie zbadana i dopilnujemy, by winni zostali ukarani” – napisał w oświadczeniu burmistrz Bill de Blasio (51 l.). W poniedziałek rano policja została wezwana do apartamentu w Van Cortlandt Park South. Dzwoniąca na 911 kobieta drżącym głosem mówiła, że jej dzieci nie oddychają. Maluszki zostały przewiezione do Montefiore Medical Center, gdzie lekarze mimo prób reanimacji, stwierdzili zgon. Policja, mimo że po wstępnych oględzinach nie stwierdziła, żadnych widocznych obrażeń, uznała sprawę za podejrzaną. I słusznie. Lekarz sądowy, który miał ostatecznie podać przyczynę śmierci, zauważył na ciele maluszków ślady pobicia. Dalsza sekcja potwierdziła, że dzieci zmarły na skutek bardzo silnego uderzenia w brzuszki i klatkę piersiową. Śledczy na początku przesłuchiwali Jordan Novella (31 l.), partnera matki dzieci, Jade Spencer (31 l.). W środę, po wynikach sekcji, oboje byli już traktowani jako podejrzani. Śledztwo w sprawie trwa.
Lekarz sądowy: śmierć rodzeństwa z Bronksu to morderstwo
2017-07-13
2:00
Potwierdziły się najgorsze obawy… Rodzeństwo z Bronksu: dwuletnia Olivia Gee i jej trzyletni braciszek Micha, zostało pobite na śmierć. Po przeprowadzeniu sekcji, lekarz sądowy zakwalifikował sprawę jako zabójstwo. Główni podejrzani to opiekunowie: matka i jej chłopak. Śledztwo i przesłuchania prowadzi policja oraz miejska agencja ds. dzieci (Administration for Children's Services).