Lekarze w Syracuse odebrali poród, ale matce mogli już tylko powiedzieć, że umiera. Spogląda z nieba na swoje bliźniaczki

2014-05-08 5:00

26-letnia kobieta w stanie Nowy Jork urodziła zdrowe bliźniaczki, ale sama przegrała ze straszliwą chorobą. Jenna Hinman będąc w ciąży nie wiedziała, że ma raka kosmówki, rozwijającego się w błonie płodowej...

Jenna wraz z mężem Brandonem, który jest sierżantem amerykańskiej armii, z wielką radością oczekiwali momentu powiększenia się rodziny. Byli wspaniałą, kochającą się parą.

Młoda kobieta przez cały okres ciąży czuła się dobrze i nic nie wskazywało na to, że z macierzyństwem powiązana jest choroba. Kiedy była w 30. tygodniu ciąży, zaczęła czuć się źle, skarżyła się na bóle i trudności z oddychaniem. Brandon nie czekał ani chwili: natychmiast zawiózł żonę z Fort Drum do szpitala w Syracuse, gdzie lekarze zadecydowali o cesarskim cięciu.

W takich okolicznościach 3 marca na świat przyszły dwie śliczne i zdrowe, choć bardzo słabe dziewczynki. Szczęśliwi rodzice wybrali dla nich imiona: Kinleigh Ann i Azlynn Mary...

Niestety, po porodzie rozpoczął się koszmar i heroiczna walka o życie matki. Lekarze tuż po cesarskim cięciu potwierdzili rozwijającego się w błonie płodowej raka kosmówki. Był w trzecim stadium zaawansowania... Po 9-tygodniowej walce Jenna przegrała z chorobą.
Malutkie bliźniaczki wyszły ze szpitala i są pod opieką dziadków oraz ojca. „Jenna poświęciła się dla swoich dwóch córeczek” – napisali jej bliscy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki