Lepkie ręce do biżuterii i pieniędzy

2014-03-08 3:00

Takiego zuchwałego złodzieja nie pamiętają nawet najstarsi stażem policjanci z Long Island... Mieszkańcom Ronkonkoma i Medford w ostatnich miesiącach ginęły z domów kosztowności, głównie cenna biżuteria oraz pieniądze. Okazuje się, że stał za tym 30-letni Vincent Heilig, który wreszcie trafił tam, gdzie jego miejsce, czyli za kratki.

- Na razie został oskarżony o dziesięć kradzieży oraz jedną próbę dokonania włamania, na której został przyłapany. Zarzuty mogą być jednak poważniejsze, bo wiele osób ciągle się do nas zgłasza i mówi o zniknięciu z domów kosztownych przedmiotów oraz gotówki - powiedział Edward Webber z Suffolk County Police. - Podejrzewamy, że wiele osób nigdy się nie zgłosi, ponieważ Heilig był na tyle cwany, że wybierał zamożne rezydencje, których lokatorzy nawet nie zorientują się, że z domu zniknął np. jeden z zegarków Tag Heuer czy jeden z wielu pierścionków z brylantem...

Według policji Heilig rozpoczął swoje złodziejskie wyczyny pod koniec zeszłego roku. Upatrzył sobie domy w Ronkonkoma i Medford, gdzie nie brakuje Polaków. Działał zawsze według podobnego schematu: czekał, aż właściciele wyjadą do pracy, następnie wkradał się bocznymi drzwiami lub wchodził przez garaż. Kiedy był już w środku, zagarniał złodziejskimi łapami kosztowności i pieniądze. Jak przyznał w czasie śledztwa, te pierwsze od razu "upłynniał" w lombardach (za każdym razem w innym, aby właściciel nie nabrał podejrzeń). Starał się też zawsze pozostawiać w domach wszystko na swoim miejscu, tak by właściciele po wejściu się nie zorientowali.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki