Okoliczności śmierci dyplomaty nie są jeszcze dokładnie znane. Według arabskiej telewizji Al-Dżazira, Stevens zatruł się dymem. Z kolei libijskie władze podały, że cała czwórka zginęła w samochodzie, który został ostrzelany z broni maszynowej i granatników przeciwpancernych. Świadkowie twierdzą, że konsulat otoczyli uzbrojeni po zęby mężczyźni, którzy próbowali się wedrzeć do środka. Natychmiast zareagowały libijskie służby bezpieczeństwa, starając się powstrzymać rozwścieczony tłum. Ostatecznie jednak islamiści wdarli się do budynku i podpalili go. Demonstracje wybuchły po tym, jak cały arabski świat obiegła informacja o "bluźnierczym" filmie nakręconym w USA. Obraz ma przedstawiać proroka Mahometa uprawiającego seks. Do podobnych gwałtownych protestów doszło też przed amerykańską ambasadą w Egipcie. Tam jednak obyło się bez ofiar.
LIBIA: ZABILI amerykańskiego ambasadora
Christopher Stevens (52 l.), amerykański ambasador w Libii, nie żyje. Dyplomata i trzech innych pracowników placówki dyplomatycznej w Bengazi zginęło podczas ataku rozwścieczonych islamistów. Libijczycy zaatakowali konsulat i podpalili go po tym, jak w arabskich mediach pojawiła się informacja o filmie wyprodukowanym w USA, obrażającym proroka Mahometa.