Lider zespołu Sexbomba przyznaje: Solidarność odbudowała godność

2015-08-19 4:00

Solidarność to, zdaniem Roberta Szymańskiego, lidera zespołu Sexbomba, dużo więcej niż organizacja. To poczucie wspólnoty i tama dla folwarcznej mentalności. Znany muzyk sam jest działaczem związkowym i swoją aktywność przypłacił utratą pracy.

- Pamiętam mojego tatę, jak za tej pierwszej Solidarności opowiadał w domu o tym, że związek zawodowy może wesprzeć poczucie sprawiedliwości wśród ludzi, odbudować godność. Wówczas tego nie rozumiałem, ale ziarno zostało zasiane - wspomina Robert. Ten bakcyl poczucia sprawiedliwości odezwał się w muzyku, kiedy pracował w Domu Kultury w Legionowie. W celu obrony praw pracowniczych założył tam wraz z koleżankami organizację związkową Solidarności i stanął na jej czele. Słono za to zapłacił. Został wyrzucony z pracy, a sprawa o przywrócenie na etat ciągnie się latami.

Zobacz: Klaudia Halejcio chwali się tatuażami!

29 sierpnia zespół Sexbomba wystąpi w Gdańsku podczas koncertu "My Naród", który uświetni 35. rocznicę powstania NSZZ "Solidarność". Muzycy zagrają między innymi utwór "Kraj(m)story".

"Opowiada on historię, w której chcemy czy nie i tak uczestniczymy jako naród i społeczeństwo od 1000 lat (.). Zwykle jako jednostki nie mamy wpływu na to, jakimi ta historia chadza drogami, ale od czasu do czasu zdarza się, że to właśnie zwykli ludzie zmieniają jej bieg." - napisali twórcy piosenki. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki