Jak podaje NBC, do ostrej szarpaniny i sprzeczki między Lindsay a jej matką doszło o czwartej nad ranem w środę, kiedy wracały z klubu nocnego w jednym z hoteli na Manhattanie. Według świadków zajścia, po zakończeniu imprezy obie wyszły z lokalu i skierowały się do limuzyny. I tu zaczęła się kłótnia.
Lindsay chciała jechać do swojego hotelu na Manhattanie, gdzie zatrzymała się. Z kolei jej matka optowała za jazdą do domu na Long Island. Drobna sprzeczka przerodziła się w poważną awanturę. Diana nie chciała płacić za taksówkę, dlatego siłowo chciała przekonać córkę na podróż do jej domu. Chwyciła córkę tak mocno za rękę, że zerwała jej bransoletkę z nadgarstka. Następnie kopnęła ją w nogę. W końcu obie wsiadły do limuzyny i pojechały na Long Island. Z domu matki, Lohan wezwała policję twierdząc, że jest przetrzymywana w domu wbrew swojej woli. Wysłała też wiadomość do swojego ojca. A ten długo się nie zastanawiając przekazał ją dziennikarzom. – Tato, ona jest na kokainie. Mówi do mnie obrzydliwe rzeczy, że jestem dla niej martwa. Zachowuje się jak diablica. Mam rozcięcie na nodze – napisała aktorka tacie. Policjanci po przyjeździe na miejsce stwierdzili, że nie doszło do żadnego przestępstwa, ponieważ obie panie w końcu się uspokoiły. Żadne zarzuty nie zostały postawione. Najwięcej na sprzeczce ucierpieli sąsiedzi Diany, którzy przez kilka godzin nie mogli uporać się z fotoreporterami.