Impulsem do debaty o sytuacji polskiej mniejszości na Litwie i ich ewentualnym wpływie na destabilizację kraju było opublikowanie raportu Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego. Zamieszczono w nim analizę możliwości wykorzystania przez Rosję polskiej mniejszości, by doprowadzić do destabilizacji.
Krym jak Wileńszczyzna?
Sprawę polskiej mniejszości narodowej na Litwie pierwsza poruszyła litewska telewizja publiczna LRT. Później sprawę skomentował również "Kurier Wileński". Autorzy poświęconych temu problemowi artykułów zwrócili uwagę głównie na podobieństwa między rosyjską mniejszością na Krymie i Polską mniejszością na Wileńszczyźnie. Zauważyli, że Polacy stanowią aż 80 proc. mieszkańców tego regionu, i również od dawna mówią o tym, że ich prawa nie są przestrzegane przez władze Wilna.
- Całkiem możliwe, że problem ten zostanie wykorzystany jako podstawa prowokacji, stworzenia wrażenia niestabilności – czytamy na portalu "gazeta.pl" wypowiedź jednego z rozmówców LRT Tomasa Janeliunasa.
"Działania Polaków odpowiadają celom polityki zagranicznej Rosji"
Z kolei "Kurier Wileński”, uzewnętrzniając swoje obawy, powołuje się na raport Departamentu Bezpieczeństwa Państwa, którego fragment czytamy na stronie internetowej polskiego Newsweeka.
"Działania niektórych liderów polskiej społeczności na Wileńszczyźnie i stawiane przez nich postulaty odpowiadają celom polityki zagranicznej Rosji. Ambasada Rosji w Wilnie szczególnie aktywnie wspiera przed wyborami współpracę partii o charakterze etnicznym i ich wspólne podnoszenie problemów".