Przepychanki z traktatem dobiegły końca. Cała Unia długo czekała, aż eurosceptyczny Vaclav Klaus spełni swoje żądania. Czeski prezydent zapowiedział bowiem, że nie ratyfikuje dokumentu, jeśli jego kraj nie zostanie wyłączony, tak jak Polska, spod obowiązywania Karty Praw Podstawowych.
Drugim warunkiem Klausa był werdykt Trybunału Konstytucyjnego, który miał sprawdzić, czy cały unijny dokument nie kłóci się z czeską ustawą zasadniczą. Prezes Trybunału Pavel Rychetsky oświadczył, że traktat lizboński jest zgodny z konstytucją.
Klaus zapowiedział, że nie będzie już stawiał żadnych warunków jeśli Unia zgodzi się na spełnienie tych dwóch kluczowych dla Czechów. Wydaje się więc, że nic nie stoi na przeszkodzie, by prezydent Czech podpisał traktat. Jeśli to zrobi, traktat zgodnie z unijnym prawem wejdzie w życie.
Lizbona zgodna z konstytucją Czech
2009-11-03
12:30
Unia Europejska odetchnęła z ulgą. Po wymówkach czeskiego prezydenta, który nie chciał podpisać Traktatu Lizbońskiego bez werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, nic już nie stoi na przeszkodzie, by Vaclav Klaus (68 l.) ratyfikował dokumentem. Czeski trybunał uznał, że Lizbona nie kłóci się z konstytucją.