Zdobycie zimą tego bardzo trudnego ośmiotysięcznika było ich wielkim marzeniem i odważnie zaczęli je realizować. Ale wyśniona wyprawa skończyła się dramatem. Tomasz Mackiewicz i Francuzka Elisabeth Revol chcieli wejść zimą na Nanga Parbat. O tym, jak wielkie było to wyzwanie niech świadczy fakt, że w warunkach zimowych ludzka stopa stanęła na tej mierzącej 8126 m n.p.m. górze zaledwie dwa lata temu! Ale oni byli zdeterminowani. Siła charakteru Mackiewicza jest wyjątkowa – przed laty wyszedł z nałogu heroinowego i doszedł do wysokogórskiej formy. Jeszcze w czwartek rano z gór napływały dobre wiadomości. Wspinacze byli pod szczytem i trafili na dobrą pogodę. Ale kontakt radiowy nagle się urwał.
ZOBACZ TEŻ: Akcja ratunkowa na Nanga Parbat. RELACJA NA ŻYWO [ZDJECIA]
Potem okazało się, że utknęli na wysokości 7400 m n.p.m. Mackiewicz nie był w stanie schodzić. Revol została przy nim w osłaniającej przed wiatrem szczelinie. Jedyną szansą na ocalenie himalaistów był helikopter. Ale pojawił się problem z dostępem do niego. W internetowej zbiórce udało się zebrać potrzebną kwotę, a potem polski MSZ zgodził się na pokrycie kosztów akcji. Kolejną przeszkodą okazała się pogoda i zapadający zmrok. W złych warunkach śmigłowiec nie może startować. W chwili zamykania tego wydania trwała walka o życie wspinaczy. Prawdopodobnie lot ratunkowy będzie mógł się odbyć najwcześniej jutro rano. Niestety, w tak zwanej „strefie śmierci”, gdzie obecnie się znajdują, himalaiści mogą nie przetrwać nocy.