Psychol zaatakował młodych ludzi w pobliżu stacji metra Finsbury Park w północnym Londynie. Marcin B, jego sympatia Anna B. i pozostała grupa około 25 osób jechała w sobotę późnym wieczorem na imprezę urodzinową autobusem. Chcieli świętować w centrum miasta, ale ich plany na rozrywkowy wieczór popsuł nieobliczalny pasażer.
Gdy autobus ruszył z przystanku nagle tajemniczy, czarnoskóry mężczyzna wstał z miejsca. Zaczął się bez powodu awanturować, a potem ubliżać Polakom i ich znajomym. Brutal, który nie mógł mieć więcej niż 40 lat ruszył za Anną B. kiedy próbował przejść do drzwi, by wysiąść. Nagle z całej siły uderzył ją w twarz. Marcin B. nie mógł patrzeć jak jakiś łobuz bezkarnie bije jego dziewczynę. Nie chciał jednak prowokować psychola, więc próbował jak najszybciej wyprowadzić ją z autobusu.
Patrz też: Zadźgała Ryśka, bo nie dał jej orgazmu
Napastnik nie na to liczył. Wybiegł za Polakami z autobusu, już na ulicy dogonił 19-latka, wyciągnął nóż i zaczął wbijać zimne ostrze w ciało chłopaka. Marcin B. upadł w kałużę krwi. Przerażeni przyjaciele wezwali karetkę, ale na ratunek było już za późno.
Londyńska policja wciąż szuka mordercy. Według znajomych zamordowanego nastolatka czarnoskóry zabójca mógł być pod wpływem narkotyków.