W centrum tych wydarzeń jest mieszkający w Londynie Polak, Rafael Ferenc (29 l.). - Londyn wygląda jak strefa wojny - relacjonuje dla "Super Expressu".
- Grupy zamaskowanych wyrostków w ogóle nie boją się policji. W jednej z dzielnic podpalili posterunek. Na ulicach są policyjne transportery opancerzone, które próbują zapanować nad dzikim tłumem. Na razie bez efektu - dodaje.
Chuligańskie wybryki rozszerzyły się na inne miasta. Do zamieszek dochodzi m.in. w Liverpoolu, Birmingham, West Bromwich i Manchesterze.