- Wzruszyła mnie historia pani, o której przeczytałem w weekendowej gazecie. Chcę jej udzielić pomocy w postaci dostarczenia odzieży oraz ciepłych posiłków. Mieszkam na Maspeth, ale bardzo często jestem na Greenpoincie i bardzo chętnie - napisał do naszej redakcji Paweł Dąbrowski.
Po naszej publikacji okazało się, że nie tylko w nowojorskim polonijnym środowisku są osoby, które znają trudną sytuację pani Krystyny Nowak. Do naszej redakcji wpłynął list od pani Beaty z Florydy. Okazało się, że od ponad 15 lat miała ona kontakt z rodziną pani Krystyny.
- Jestem zupełnie obcą osobą dla pani Krystyny i Andrzeja, jednak od 15 lat utrzymywaliśmy tak zwany kontakt emaliowy. Wysyłaliśmy sobie życzenia na święta i od czasu do czasu telefonowaliśmy – opowiada pani Beata. – Andrzej, syn pani Krystyny, zanim trafił do szpitala lubił pisać opowiadania. Jak jeszcze był zdrowy często dostawałam jego twórczość „do poczytania”. W opowiadaniach pisał o swoim dziadku, który przeżył czasy komuny – opowiada pani Beata.
- Mało kto wie, że pani Krystyna Nowak, która obecnie znalazła się w tragicznej sytuacji, jest córką Czesława Nalborskiego z Ełku, który wraz ze swoją grupą Armii Krajowej uratował ok. 300 jeńców wojennych z obozu w Boguszach w czasie wojny. W 1943 roku został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari. Po wojnie był więziony za działalność w AK i konspiracyjnym harcerstwie. Obecnie jedno z rond w Ełku nosi jego imię. W swoich opowiadaniach Andrzej nawiązywał do spotkań z dziadkiem – dodaje pani Beata.
Osoby, które chciałyby wesprzeć naszą rodaczkę, proszone są o wpłacanie datków na konto w Citibanku numer 4974152633.