Zębata paszcza wyrwała kawał drewna z deski, potem wgryzła się głęboko w nogę surfera. Rana była szeroka i otwarta. Rekin żarłacz biały, potocznie zwany żarłaczem ludojadem, połknął kawałek człowieka i odpłynął.
Cała sytuacja była szokująca, a wszystko działo się tak szybko, że towarzyszący ofierze znajomi nie zdążyli zareagować. Dane Davidson, jeden z surferów, świadków ataku, opowiedział policji, że widział, jak ogromna ryba wynurzyła się od dołu, strącając ofiarę z deski i od razu atakując. - Było dużo szamotania się w wodzie, a potem krzyków – relacjonował mężczyzna. Mężczyźni wynieśli rannego na plażę, gdzie z liny żeglarskiej zrobili prowizoryczną opaskę uciskową. Ugryziona noga potwornie krwawiła, a surfer tracił siły. Sytuacja stawała się coraz bardziej groźna dla jego życia.
Omdlewającego Sama Edwardesa przetransportowano śmigłowcem do szpitala uniwersyteckiego Gold Coast. Plaże w rejonie zagrożonym atakiem ludojada zamknięto, ale tylko na dobę.