Zaczęło się w zeszłym tygodniu, gdy Alaksandr Łukaszenka gościł w Moskwie na zaproszenie Władimira Putina (70 l.). "Nie wziął udziału w roboczym śniadaniu na Kremlu wydanym przez Władimira Putina dla gości obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie" - podawało Radio Swoboda. "Miał zabandażowaną rękę i wyglądał smutno. Łukaszenka zamiast przejść kilkaset metrów od trybuny na Placu Czerwonym do grobu Nieznanego Żołnierza razem z Putinem i innymi liderami, pokonał ten odcinek samochodem". Moskwę opuścił w pośpiechu, a w kolejnych dniach nie pojawiał się na kolejnych uroczystościach państwowych w Mińsku, co miało wskazywać na to, że jest chory.
Białoruś. Łukaszenka poważnie chory? Nie pokazywał się publicznie
"Zgodnie z niektórymi informacjami, które otrzymujemy, Łukaszenka ma infekcyjno-alergiczne zapalenie mięśnia sercowego. Mówiąc prościej, ma chore serce" - oznajmił niedługo później w mediach społecznościowych białoruski opozycjonista, Paweł Łatuszka. W poniedziałek, 15 maja, po wielu dniach nieobecności Łukaszenki w przestrzeni publicznej, białoruskie służby go "pokazały". "Alaksandra Łukaszenkę pokazano narodowi. Puł Pierwogo twierdzi, że dzisiaj był na stanowisku dowodzenia Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej" - pisał niezależny portal Nasza Niwa.
Łukaszenka ucieknie do Polski? Boi się Putina jak ognia
Tymczasem okazuje się, że powód ukrywania się Łukaszenki może być jeszcze inny. "Dziennik Gazeta Prawna" ustalił, że Łukaszenka w obawie o swoje życie, rozważał ucieczkę z Białorusi. Pierwsza na jego drodze miała być Polska! Podobno już wiosną ubiegłego roku sprawdzał, jak najłatwiej i najszybciej dostać się drogą lądową do naszego kraju, a stąd zorganizować dalszy transport, np. do któregoś z krajów afrykańskich lub Wenezueli. Skąd pomysł, by uciekać? Od początku wojny na Ukrainie Łukaszenka jest przypierany do muru przez Putina, który żąda od niego bezpośredniego zaangażowania w walki na froncie. Mówi się, że w jednej z rozmów Putin wprost zaczął grozić białoruskiemu przywódcy śmiercią, jeśli ten nie zacznie spełniać jego oczekiwań.