"To powinny być normalne manewry zgodnie z konkretnym scenariuszem w konfrontacji z siłami Zachodu (państwa bałtyckie i Polska) oraz południa (Ukraina)" - tak według białoruskiej informacyjnej agencji rządowej Belta mówił Aleksandr Łukaszenka o działaniach, które w czwartek, 10 lutego, rozpoczęły się na Białorusi. Chodzi o manewry wojsk Aleksandra Łukaszenki prowadzone wspólnie z armią rosyjską pod hasłem Związkowa Stanowczość-2022 i mające być „sprawdzianem sił reagowania Państwa Związkowego”, czyli Rosji i Białorusi. Ćwiczenia mają potrwać do 20 lutego i odbędą się na poligonach: Obóz-Lesnowski, Osipowicki, Brzeski, Gożski i Domanowski oraz w obwodach grodzieńskim, brzeskim, witebskim i homelskim, jak również na lotniskach w Baranowiczach, Łunincu, Lidzie i Maczuliszczach. Co dokładnie zakłada scenariusz ćwiczeń?
NIE PRZEGAP: Prorosyjscy separatyści atakują Polskę! Mówią o "punktowych akcjach terrorystycznych"
NIE PRZEGAP: Szok! Mąż obciął żonie GŁOWĘ i chodził z nią po ulicy. WIDEO 18+
Zgodnie ze scenariuszem manewrów, fukcyjne państwa Republika Polesia i Federacja Północna „odpierają agresję zewnętrzną” z Zachodu i z "Republiki Dnieprowii" po tym, jak obce państwa próbują doprowadzić do przewrotu i "prowokują konflikt zbrojny z sąsiadującą z Państwem Związkowym Republiką Dnieprowii”. Nietrudno rozszyfrować, o jaką sytuację chodzi. Na ćwiczenia przyjechało kilkadziesiąt pociągów z rosyjskim sprzętem i żołnierzami, na Białorusi są też m.in. systemy rakietowe S-400, szturmowce Su-25, 12 myśliwców Su-35S. Moskwa i Mińsk zapewniają, że to tylko ćwiczenia i po 20 lutym wszyscy żołnierze wrócą do swoich normalnych miejsc stacjonowania.