Białoruś przywita Polaków chlebem i solą
Z ust białoruskiego dyktatora już od pewnego czasu wychodzą bardzo dziwne propozycje pod adresem Polaków. Ostatnia jednak wydaje się wyjątkowo kuriozalna. Jak informuje niezależny białoruski Biełsat, we wtorek (2 sierpnia), podczas wizyty w rejonie miadziolskim Aleksandr Łukaszka został zapytany, czy możliwe jest wprowadzenie uproszczonego trybu nadawania białoruskiego obywatelstwa Polakom, Litwinom i Łotyszom, tak, jak dzieje się to względem obywateli Ukrainy. "Dokumenty w tej sprawie mam już na biurku. Specjalistów, którzy zechcą żyć i pracować na Białorusi z radością powitamy. Deputowani mieli na uwadze, by nie powodować biurokracji, by było szybko. A mechanizm, który mamy… Prawdopodobnie nie ma czegoś takiego na świecie. Jesteśmy na to gotowi" - zapewnił.
Łukaszenka: "Kto chce żyć po białorusku, zapraszamy"
"Zrobimy wszystko, aby przyjąć do naszej białoruskiej rodziny najbardziej porządnych i życzliwych sąsiadów. I to nie tylko sąsiadów. Dla każdego, kto chce tu pracować, żyć po białorusku, drzwi są otwarte" - powiedział. Przyznał też, dlaczego to robi.
CZYTAJ TAKŻE: Rosja zaprasza do największej cerkwi w Moskwie na koncert hitów ZSRR. "Kiedyś lody były dobre, a ludzie milsi"
Białoruski dyktator: "Ludzie będą wdzięczni i nie pójdą przeciw nam"
Łukaszenka nie kryje, że chce sobie w ten sposób zapewnić spokój, a przy okazji zarobić. Przede wszystkim jednak "pomóc biednym ludziom". "Sąsiedzi z Litwy, Łotwy, Polski przyjeżdżają tu i chcą coś kupić. Niech sobie kupią. Handel coś na tym zarobi - jest to opłacalne. Pomagamy też ludziom. Będą wdzięczni, zobaczą, że tu nie ma agresji, tylko życzliwość i nie pójdą na wojnę przeciwko nam" - cytuje go Biełsat.
CZYTAJ TAKŻE: Putin żąda kawałka TEGO kraju. Chce wybudować pałac, bo "lubi tam przyjeżdżać"