Aleksandr Łukaszenka znów mówi o Polsce. Wspomniał o broni nuklearnej i "reakcji łańcuchowej"
Czy Aleksandr Łukaszenka jest zagrożeniem dla Polski? Wielokrotnie sugerował, że to my stanowimy zagrożenie, ogłaszając na przykład niedawno, że Polska gromadzi wojska przy białoruskiej granicy, co skłoniło nawet białoruskiego ministra obrony do zagrożenia nam wojną. "Nie prowokujcie nas, to nie będziemy z wami walczyć. Nie chcemy prowadzić wojny z Litwinami czy Polakami, a co dopiero z Ukraińcami. Jeśli nie podejmiecie złych decyzji, wojny nie będzie. Jeśli jedna choćby metr białoruskiej ziemi zostanie zaatakowany, odpowiedź będzie ostra i natychmiastowa" - mówił minister. Teraz Aleksandr Łukaszenka udzielił NBC wywiadu, w którym poruszył temat broni nuklearnej. Wygłosił związane z nią swoje ostrzeżenie dotyczące konkretnie Polski! "Niech broń nuklearna pozostanie w tych magazynach, w których jest. Bo jeśli tylko zostanie przeniesiona np. do Polski, nastąpi reakcja łańcuchowa. Z drugiej strony zostaną poczynione kroki odwetowe. Musimy się uspokoić i usiąść do stołu negocjacyjnego" - powiedział dyktator.
Potajemna mobilizacja do wojska na Białorusi? Putin naciska na Aleksandra Łukaszenkę
Aleksandr Łukaszenka zaapelował też do USA, by “nie tańczyły do melodii szalonych polityków w kwestii broni jądrowej” i “nie spychały Rosji do narożnika”. Białoruski prezydent potajemnie już zaczyna mobilizować mężczyzn do wojska - pisała parę dni temu niezależna Nasza Niwa, powołując się na źródła w armii Białorusi. Łukaszenka naciskany coraz mocniej przez Rosję urządza łapankę do wojska pod pretekstem "sprawdzianu zdolności bojowych". Zaczął od prowincji, w wielkich miastach potajemna mobilizacja nie jest jeszcze prowadzona. Ma podobno kłopoty kadrowe i brakuje mu żołnierzy, więc musi jak najszybciej uzupełniać jednostki.