Mimo, że polityk od wielu lat nie był na zachodzie, pod naciskiem dyplomatów musiał zrezygnować z wizyty.
Taka decyzja Aleksandra Łukaszenki to ulga dla europejskim przywódców, którzy otwarcie krytykują białoruski reżim. Gdyby Łukaszenka pojawił się w stolicy Czech mogłoby dojćć do międzynarodowego skandalu.
Białoruskie MSZ podało, że do Pragi na czwartkowy szczyt pojedzie pierwszy wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszka. Spotkanie na szczycie ma na celu poprawę współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego i integracji gospodarczej z Ukrainą, Azerbejdżanem, Armenią, Gruzją, Mołdawią i Białorusią.