Ta sprawa od samego początku wzbudzała wielki szok i obrzydzenie w Niemczech! A cała historia wydarzyła się w 2013 roku. To właśnie wtedy Wojciech S. poznał na czacie Detlefa G., grafologa z drezdeńskiej jednostki Krajowego Urzędu Kryminalnego. Mężczyźni rozmawiali o perwersyjnych zachowaniach podczas seksu i kanibalizmie. I to właśnie podczas jednej z rozmów przez internet, Polak miał wyznać, że chciałby zostać zabity. Nowo poznany kolega postanowił spełnić to odrażające życzenie. 4 listopada w 2013 roku spotkali się w Hartmannsdorf-Reichenau. Tam Detlef G. w piwnicy domku letniskowego zabił ofiarę dźgnięciem w szyję. Później przez pięć godzin ćwiartował zwłoki. Potem zakopał je w ogródku, ale... zjadł penisa i jądra mężczyzny. Sąd skazał go potem na 8,5 roku więzienia. Jednak teraz Federalny Trybunał Sprawiedliości, uznał, że taka kara jest zbyt mała. Sędziowie chcą, by zabójca Polaka spędził w więzieniu całe życie.
Przeczytaj: Kanibalizm. Czyli jak smakuje ludzkie mięso?