Zabójstwo wyszło na jaw, kiedy zbierająca grzyby mieszkanka stanu Illinois natknęła się w lesie na... ludzką głowę. Kobieta pobiegła na policję. Okazało się, że znalazła szczątki zaginionego od kilku miesięcy Jamesa Gerety'ego (49 l.).
Wkrótce aresztowano jego kolegę. Śledztwo ujawniło przerażające szczegóły zbrodni. James Paul Harris (29 l.) był fanatycznym wyznawcą wudu. Chciał pewnie złożyć swojemu bóstwu krwawą ofiarę.
Czytaj: Seryjny morderca planował kolejne zabójstwo
Najpierw postrzelił Gerety'ego w brzuch, potem torturował go, by w końcu centymetr po centymetrze obciąć mu głowę za pomocą struny od gitary. Przez jakiś czas przechowywał głowę w reklamówce i przemawiał do niej. Został oskarżony o morderstwo, nie przyznaje się do winy.
Polub se.pl na Facebooku