Do zdarzenia, o którym mówił cały świat, doszło pod koniec ubiegłego roku w USA. Viola Fair z Jennings w stanie Missouri (USA), 30-letnia mama 10-letniej Miracle była trzy tygodnie przed terminem porodu, gdy jej dziecko postanowiło, że chce się już pojawić na świecie. Fair była w domu tylko z 10-latką. Nie było możliwości, by samodzielnie pojechała do szpitala. Dziewczynka od razu wezwała pogotowie, akcja porodu jednak postępowała tak szybko, że musiała działać sama.
USA. 10-latka najmłodszą położniczką na świecie?
Dziewczynka połączyła się z dyspozytorem medycznym, Scottem Stranghoenerem z Central County Emergency 911 i dzięki jego instrukcjom pomogła przyjść na świat swojej siostrzyczce. Mówiła mamie, w jaki sposób ma się położyć, jak oddychać, kiedy przeć. "Ona tu jest!" - krzyknęła nagle. Wtedy dyspozytor zapytał, czy maleństwo oddycha. "Tak, głośno krzyczy" - odparła Miracle. Zgodnie z poleceniem przetarła buzię noworodkowi i utrzymywała go w cieple aż do przyjazdu lekarzy.
10-latka odebrała poród. "Trzymała siostrę w ramionach"
Ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, mówili potem dla CBS, że zastali wzruszający widok - mała Miracle tuliła do siebie siostrzyczkę, wspierała mamę, była prawdziwą oazą spokoju. Kilka tygodni później odebrała z rąk lokalnych służb prezenty i dyplom. "Dostała specjalny certyfikat, spersonalizowaną koszulkę, różową przypinkę z bocianem, którą zwykle otrzymują ratownicy medyczni po porodzie w terenie. Dostała też tablet z grami edukacyjnymi i specjalny dziennik do dokumentowania wszystkich niesamowitych rzeczy, które zrobiła i zrobi! Dziecko również otrzymało prezenty!" - pisali na Facebooku przedstawiciele North County Fire & Rescue. Po kilku miesiącach wiadomo, że cała rodzina ma się doskonale. Mama dziewczynek - w sumie ma trzy córki - chętnie dokumentuje swoją codzienność w mediach społecznościowych.