- Uznałam, że jest to bardzo duże wyzwanie, a premier Buzek jest pierwszym Polakiem, który zajął tak wysokie stanowisko w strukturach europejskich - tłumaczy Rosińska w rozmowie z tygodnikiem "Polityka". Zdradziła również, że propozycję dostała w czwartek, a w piątek złożyła wypowiedzenie w obecnej pracy.
Określenie "małpa w czerwonym" przylgnęło do Ingi Rosińskiej po szczycie przywódców państw EU w Brukseli, w grudniu 2006 roku. Na konferencji prasowej Lecha Kaczyńskiego mikrofony wychwyciły, jak ten konsultuje się ze swoim ministrem Andrzejem Krawczykiem. Rozmowa dotyczyła kolejnego pytania, a Lech Kaczyński nie chciał, by zadała je "ta małpa w czerwonym".
Pech chciał, że szybko udało się ustalić, o kogo chodzi. Chwilę wcześniej prezydent rozmawiał o "tej w czerwonym" z ówczesną szefową dyplomacji, Anną Fotygą. Tematem rozmowy była właśnie Rosińska.