Spotkał się z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem (45 l.), otrzymał dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej i złożył hołd zmarłym tragicznie miesiąc temu pasażerom Tu-154. Razem z nim w Rosji gościł gen. Wojciech Jaruzelski (87 l.).
Przeczytaj koniecznie: Rosjanie obchodzą Dzień Zwycięstwa. Wielka defilada na Placu Czerwonym (ZDJĘCIA!)
Ponad 10 tysięcy żołnierzy z Rosji i blisko tysiąc z 13 innych krajów, w tym z Polski. Do tego 161 transporterów, wozów bojowych, czołgów, dział samobieżnych i wyrzutni rakietowych oraz 127 śmigłowców bojowych i samolotów. Na rozgonienie chmur Rosjanie wydali ok. milion euro. Tak wyglądała parada z okazji 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
Marszałek Bronisław Komorowski w Moskwie pojawił się już w sobotę. Zamieszkał w najbardziej luksusowym i najdroższym hotelu w stolicy Rosji - National Hotel, naprzeciwko Kremla. Ze wszystkich szefów państw, którzy przybyli do Rosji, tylko politykowi PO udało się odbyć spotkanie z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Od Miedwiediewa otrzymał 67 tomów akt dotyczących zbrodni katyńskiej. - Mam nadzieję, że nie jest to tylko gest. Jest to z pewnością dobry krok ku poprawie stosunków i przełamania fatalnych skutków kłamstwa i zbrodni katyńskiej. To krok w stronę pojednania z Rosją - mówił Komorowski. Na uroczystościach, obok marszałka pojawił się również gen. Wojciech Jaruzelski. Obaj politycy ramię w ramię składali hołd dowódcy Armii Krajowej, gen. Leopoldowi Okulickiemu (†48 l.) "Niedźwiadkowi".
Podczas wizyty w Rosji poruszono sprawę szczątków polskiego samolotu, które niezabezpieczone leżą w błocie obok lotniska w Smoleńsku. - Prezydent Miedwiediew obiecał, że zadzwoni w tej sprawie do gubernatora okręgu smoleńskiego - relacjonował Marszałek Sejmu. Wczoraj po południu Komorowski wsiadł do samochodu z oficerami BOR i ruszył z Moskwy do Smoleńska. Jak mówił, chciał pokłonić się w miejscu, gdzie zginęło 96 Polaków i osobiście porozmawiać z gubernatorem Smoleńska o sprawie zabezpieczenia terenu katastrofy.