To jedna z największych i najbardziej krwawych masakr w USA. W środę, 25 października, wieczorem do kręgielni i baru w Lewiston w stanie Maine wkroczył uzbrojony mężczyzna i otworzył ogień. "Centrum rekreacyjne. Kręgielnia. Osiedlowy bar. Miejsca, które często odwiedzają Amerykanie i w których powinni czuć się bezpiecznie… to miejsca zbrodni, w których doszło dziś wieczorem do licznych strzelanin" – powiedział Kris Brown, prezes Brady, grupy propagującej bezpieczeństwo broni, którego cytuje agencja Reutera. W wyniku ataku śmierć poniosły 22 osoby, a około 60 jest rannych.
Strzelanina w USA. Kim jest zabójca?
Cztery godziny po pierwszym uderzeniu policja zidentyfikowała napastnika jako 40-letniego Roberta Carda, instruktora broni palnej, prawdopodobnie rezerwistę armii stacjonującego w Saco w stanie Maine. Ustalono, że niedawno próbował ostrzelać bazę, bo twierdził, że słyszy głosy. Jak podaje "New York Post", Card latem tego roku miał przebywać w ośrodku zdrowia psychicznego, ale został zwolniony po dwutygodniowym pobycie. Mężczyzna masakry dokonał prawdopodobnie karabinem półautomatycznym. Po wszystkim zbiegł i do tej pory pozostaje nieuchwytny.
Masakra w USA. Policja prosi, by mieszkańcy zostali w domach
Policja w Lewiston ostrzegła, że Carda należy uznać za uzbrojonego i niebezpiecznego, zaleciła mieszkańcom okolic, by zamknęli się w domach i nie opuszczali ich. "Proszę trzymać się z daleka od ulic i pozwolić organom ścigania rozładować sytuację" - głosi komunikat. Reuters przypomina, że najkrwawszą współczesną strzelaniną w historii Stanów Zjednoczonych była masakra, w której zginęło 58 osób, dokonana przez bandytę strzelającego z wysokościowca w 2017 r. na festiwalu muzyki country w Las Vegas.