W samym środku piekła był polski eurodeputowany - Jan Tadeusz Masiel (43 l.), który w Bombaju przebywa razem z europejską delegacją. - To było jak trzęsienie ziemi - mówił nam wczoraj w nocy. - Słyszałem wybuchy, wystrzały i ludzkie krzyki. Zabroniono nam jednak opuszczać pokoje.
Kiedy polski polityk kładł się do łóżka w hotelu, na zewnątrz rozpętało się piekło. Uzbrojeni po zęby terroryści urządzili sobie krwawe polowanie na amerykańskich i europejskich turystów przebywających w Bombaju. Po chwili całe miasto zamieniło się w jedno wielkie spływające krwią pole bitwy.
Na celowniku szaleńców znalazły się dworce i hotele. Fanatycy strzelali na oślep z karabinów maszynowych i rzucali granaty w tłum. Na tym jednak nie koniec. Grupa zamachowców zabarykadowała się w hotelu Taj Mahal i przetrzymuje w nim zakładników. Naszemu europosłowi nic się nie stało,ale ranny został szef delegacji Parlamentu Europejskiego, Hiszpan Ignasi Guardan.