Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji: w sobotni poranek grupa pielgrzymów była w drodze do Medjugorie; miejscowości w Bośni i Hercegowinie, która od 1981 roku słynie jako miejsce domniemanych, powtarzających się "objawień maryjnych", nieuznanych dotąd przez Watykan. Rokrocznie przewija się tam ponad 2 miliony wierzących. Niestety, ta grupa nigdy nie dotarła.
"Bus horroru". Wszystkie nagrania z wypadku w Chorwacji
Niektóre chorwackie media nadały polskiemu busowi przydomek "busa horroru". W kilku miejscowościach - Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu - o życie walczą kolejni ocaleli z masakry. Wstępne ustalenia sugerują, że kierowca autokaru po prostu przysnął za kierownicą i z potężną siłą (ok. 100 km/h) zderzył się z betonową ścianą.
Chorwacki portal Jutarnji list opublikował nagranie na 7 minut przed wypadkiem. Kamery monitoringu "złapały" polskiego busa na węźle Breznički Hum. "Film nie pokazuje żadnego nietypowego zachowania kierowcy" - piszą dziennikarze.
Polskiego busa z roztrzaskanym - oddającym skalę siły uderzenia - frontem wyciągały z autostradowego rowu chorwackie służby. Całą akcję widać na nagraniu poniżej. O samym wydobywaniu z wraku autokaru rannych mówił Ladislav Tuk, komendant ochotniczej straży pożarnej z miasta Novi Marof, który na miejsce sobotniego wypadku polskiego autokaru przybył jako pierwszy.
[...] używaliśmy nożyc hydraulicznych; kładliśmy ich na jedną stronę, a osoby bez oznak życia na drugą
19 osób jest w stanie ciężkim - w szpitalach walczą o życie.