Szczegóły dramatycznego przebiegu imprezy halloweenowej
Funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia tuż przed godz. 3 nad ranem czasu lokalnego. Napastnicy otworzyli ogień w okolicy, w której znajduje się wiele barów i klubów - powiadomił podczas briefingu dla mediów szef policji w Tampie Lee Bercaw. Dodał, że sprawcy sięgnęli po broń palną podczas bójki, do której doszło pomiędzy dwiema grupami ludzi. W okolicy przebywały wówczas setki osób świętujących Halloween. Bercaw przekazał, że jeden z podejrzanych sam zgłosił się na policję, lecz śledczy przypuszczają, że w strzelaninie uczestniczyły co najmniej dwie osoby - informuje RMF24.
Polecany artykuł:
Kolejny przypadek strzelaniny w USA w ostatnim czasie
To kolejny przypadek strzelaniny w USA w ciągu ostatniego tygodnia. W ostatnią środę w Lewistone w stanie Maine napastnik otworzył ogień w kręgielni i barze w centrum miasta. W strzelaninie zginęło 18 osób, a 13 zostało rannych. Robert Card, który zastrzelił w środę 18 osób w Lewiston w stanie Maine, nie spodziewał się, że zostanie znaleziony żywy. Powiadomiły o tym władze na sobotniej konferencji prasowej. Organy ścigania potwierdziły, że podejrzany zmarł w wyniku rany postrzałowej, którą sam sobie zadał. Jego zwłoki odkryto w piątek wieczorem w przyczepie w pobliżu ośrodka recyklingu, Maine Recycling Corporation w Lisbon, skąd został niedawno zwolniony. Zostawił notatkę wskazującą na to, że nie spodziewa się, że będzie żywy, kiedy go odnajdą władze.