Policja dostała zgłoszenie o rannych dzieciach ok. godziny 17:30. Szybko udali się pod wskazany adres. Po wejściu do mieszkania okazało się, że roczna dziewczynka nie żyje. Miała rany kłute. Chłopca przewieziono błyskawicznie do szpitala, ale niestety na skutek zadanych ostrzem obrażeń, 3-latek również zmarł. Informujące o sprawie "Daily Mail" podało, że w mieszkaniu znajdował się również 40-letni mężczyzna. On również miał rany od noża i trafił do szpitala, jakkolwiek jego stan jest nieznany.
Jeden z policjantów w oficjalnym oświadczeniu przyznał: - Zgon dziewczynki został stwierdzony na miejscu. Chłopca próbowano ratować, ale zmarł w szpitalu. Trafił tam też 40-letni mężczyzna, nie mamy jeszcze informacji na temat jego stanu zdrowia.
W akcji ratowniczej brał udział m.in. helikopter. Oprócz tego na miejscu zbrodni były 3 karetki pogotowia oraz policja.
Póki co nie są znane przyczyny tragedii. Miejscowa policja rozpoczęła już śledztwo w tej tragicznej sprawie. Wiadomo jedynie, że 40-latek, który trafił do szpitala był "znany policji". Na tę chwilę śledczy skupiają się na jego osobie, a policja nie szuka w związku ze sprawą nikogo innego.
Polecany artykuł: