Ameryka jeszcze nie otrząsnęła się po tragicznej strzelaninie w Atlancie, a już doszło do kolejnej! Strzały padły w poniedziałek około godziny 15 czasu lokalnego w pełnym ludzi supermarkecie King Soopers przy 3600 Table Mesa Drive w miejscowości Boulder w stanie Kolorado. Uzbrojony sprawca wszedł do środka i otworzył ogień. Wstępne doniesienia mówiły o sześciu ofiarach, teraz wiadomo, że jest ich aż dziesięć. Zginął między innymi ceniony policjant Eric Talley (+51 l.), który bohatersko jako pierwszy rzucił się na ratunek, chcąc powstrzymać szaleńca. Osierocił siedmioro dzieci. Na miejscu zatrzymano podejrzanego i zabezpieczono narzędzie zbrodni, karabin AR-15. Na zdjęciach z zatrzymania widać mężczyznę ubranego w same bokserki i zakutego w kajdanki. Nie wiadomo jeszcze, jakie motywy nim kierowały.
NIE PRZEGAP: To CIOS dla Meghan i księcia Harry'ego. Muszą wyjechać z USA? Tajemnicza UCIECZKA
To kolejna w ostatnich dniach strzelanina w USA. Do poprzedniej doszło w nocy z wtorku na środę w ubiegłym tygodniu. W Atlancie i na przedmieściach tego miasta ogień otworzył nie notowany wcześniej przez policję Robert Aaron Long (21 l.). Zabijał w trzech różnych salonach masażu w Atlancie i na przedmieściach tego miasta. Zginęło osiem osób, w tym siedem kobiet, głównie masażystki i pracownice SPA. Jak zeznał sprawca, bywał wcześniej w zaatakowanych przez siebie miejscach i uroda pracujących tam kobiet stwarzała dla niego wielką seksualną pokusę. Morderca wcześniej leczył uzależnienie od seksu, jest też bardzo religijny. Gdyby nie schwytano, mordowałby dalej.