Szokującą sprawę nagłośniła organizacja Center for Human Rights in Iran (CHRI), broniąca praw człowieka. Jak informuje, od listopada zeszłego roku w dużych miastach Iranu dochodzi do masowych otruć uczennic. Używane są do tego trujące gazy. W ciągu trzech miesięcy z objawami zatrucia trafiło do szpitali już około 400 uczennic. Dziewczęta skarżą się na mdłości, omdlenia i kołatanie serca. Do ataków doszło już na terenie 30 irańskich szkół. W ich wyniku jedna z dziewczynek, 11-letnia Fateme Rezaei, zmarła.
Iran. Chcą zabronić dziewczętom nauki, więc je trują
Aktywiści z CHRI sugerują, że za atakami stoją "twardogłowe grupy religijne", które sprzeciwiają się edukacji dziewcząt i chcą w ten sposób doprowadzić do zamknięcia szkół, do których nastolatki uczęszczają - podał w czwartek (2 marca) tygodnik "Time". Irańskie władze zapewniają, że zbadają ataki, do czego w środę wezwały również Stany Zjednoczone. Prezydent Iranu Ebrahim Raisi poprosił ministra spraw wewnętrznych Ahmada Wahidiego, aby odnalazł powód tajemniczych zatruć.
Protesty w Iranie
Jak przypomina PAP, w Iranie odnotowuje się oznaki obywatelskiego sprzeciwu wobec rządu i panujących praw po tym, co wydarzyło się w połowie września 2022 r. To wtedy w kraju wybuchły protesty po śmierci Mahsy Amini, przebywającej w areszcie tzw. policji moralności. Młoda Kurdyjka została zatrzymana za "nieodpowiedni" wg władz ubiór, w tym niewłaściwe nakrycie głowy. Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób zginęła.