Thioro Mbow i Hellmut Ulin byli w trakcie rozwodu. Para walczyła o opiekę nad trójką dzieci. Sąd chciał oddać władzę rodzicielską ojcu. To doprowadziło kobietę do furii, a ostatecznie do bestialskiego morderstwa.
Rano, gdy Ulin wychodził do pracy, przytulił najmłodszą córeczkę, która właśnie się obudziła. Jak sie potem okazało, zrobił to ostatni raz w życiu... Jego żona zamknęła ich trzy córeczki w szopie i z zimną krwią podpaliła. Dziewczynki płonęły żywcem, a ich zwyrodniała matka zadzwoniła do męża i krzyknęła do słuchawki: "Słyszysz, jak krzyczą? Lepiej się pospiesz... Chociaż i tak nie zdążysz ich uratować".
Zrozpaczony Ulin zadzwonił do mieszkającej w pobliżu siostry. Niestety, gdy kobieta przybyła na miejsce, jej bratanice już nie żyły. - Wystarczyło 10 minut krzyku i po wszystkim - skwitowała brutalnie dzieciobójczyni. Z życiem uszła jedynie najstarsza córka Mbow z poprzedniego małżeństwa, Dyarra. 9-latka była w tym czasie w szkole.
Zobacz: Sprawa Kamila Durczoka: Kto chce zabić Durczoka?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail