Jak wyznaje w wywiadzie kobieta, córeczkę urodziła 24 listopada 2011 r. Nazwała ją Serena. Chciała utrzymać poród w tajemnicy, dlatego nikt jej w nim nie towarzyszył, ani nie pomagał. Fakt ten zataiła nawet przed mężem. Po wszystkim przecięła pępowinę i ukryła córkę, aby w spokoju wyprawić trójkę pozostałych swoich dzieci do szkoły.
- Dla mnie to nie było dziecko, które właśnie się urodziło - dodaje w skandalicznym wywiadzie.
Kobieta przed nikim nie przyznawała się do czwartego dziecka. Ukrywała je od samego początku.
- Wstawałam przed wszystkimi domownikami, schodziłam na dół nakarmić ją i zostawałam z nią przez chwilę. Potem zajmowałam się innymi dziećmi. W nocy, gdy wszyscy spali, kładłam się obok, mówiłam do niej, puszczałam muzykę. Mówiłam, że ją kocham. Nasza relacja była szczególna - twierdzi wyrodna matka.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: SZOK! Dziecko od urodzenia trzymane w bagażniku?!
W udzielonym wywiadzie podkreśliła, że nie trzymała dziewczynki w bagażniku cały czas. Serena miała przebywać również w domu, w małym pokoju, do którego rzekomo domownicy nigdy nie zaglądali. Według niej dziecko było wyjątkowo ciche i spokojne.
Matka małej dziewczynki enigmatycznie dodaje, że nie mogła zajmować się nią tak, jak pozostałą trójką dzieci. Jednak podkreśla, że jej nie maltretowała.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziecko w obroży i pod prądem miało być grzeczne
Obecnie matka, wraz z mężem zostali zatrzymani i oskarżeni o znęcanie się oraz niezapewnienie właściwiej opieki. Odpowiedzą za swój haniebny czyn. Mała Serena przebywa w szpitalu, podaje TVN24.
W związku z gorszącymi warunkami w jakich była trzymana, jest opóźniona w rozwoju. Prawdopodobnie już nigdy nie dogoni swoich rówieśników...