Ostrzał rakietowy w obwodzie zaporoskim. Matka osłoniła dziecko własnym ciałem
To kolejny przykład cierpienia zwyczajnych cywilów, których Władimir Putin bierze na celownik podczas wojny na Ukrainie. Do dramatycznych wydarzeń doszło w miejscowości Orichów w obwodzie zaporoskim, a poinformowało o nich Pierwsze Stowarzyszenie Lekarskie Lwowa na Facebooku. Na Zaporożu trwają walki z rosyjskimi wojskami, tego dnia wydawało się jednak, że jest spokojniej, nie było alarmów ani wybuchów, nie wyły syreny. Dlatego 30-letnia Julia postanowiła pójść z 8-letnim synem Dmytro na dwór. Chłopiec chciał pojeździć na deskorolce. Niestety, w pewnym momencie niespodziewanie spadły rosyjskie rakiety. Słysząc wybuchy, Julia nie wahała się ani chwili. Był to dla niej oczywisty odruch, by własnym ciałem osłonić syna. Kiedy wszystko wokół ucichło, oszołomieni matka i syn próbowali podnieść się z ziemi. Jak się okazało, 8-latek przeżył i nic poważnego mu się nie stało. Ale gorzej było z Julią. Kobieta mimo wysiłków nie była w stanie się ruszyć.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zełenski z żoną szczerze o miłości! Gdy wybuchła wojna, w ich małżeństwie stało się TO
PRZECZYTAJ TAKŻE: Lekarze wezwani do Putina w środku nocy! Silne objawy i atak paniki
30-letnia Julia sparaliżowana od pasa w dół po ataku Rosjan. Ocaliła dziecko przed pociskami
30-latka trafiła do szpitala, gdzie mimo kolejnego ostrzału rakietowego zawiózł ją mąż. Okazało się, że odłamki uszkodziły jej płuco, wątrobę i kręgosłup, powodując nieodwracalny paraliż od pasa w dół. Teraz Julia leży w klinice we Lwowie i uczy się żyć na wózku inwalidzkim. Jej mąż i syn czekają na nią w obwodzie zaporoskim. Tymczasem siły ukraińskie informują o porażkach armii rosyjskiej. Szturm, jaki próbowały przeprowadzić wojska Putina na wschód od Siewierska nie powiódł się, w rejonie Chersonia także odparto rosyjskie ataki. W dodatku Rosjanie zestrzelili własny śmigłowiec szturmowy po tym, jak omyłkowo ostrzelał on własne pozycje.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Plany Putina zdobyte! To chce zrobić do 2040 roku, pokazano mapy
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zabraknie gazu w domach i szpitalach? "Jesteśmy w poważnej sytuacji"