36-latka rozjechała samochodem 5-letniego synka. Wystarczyła chwila nieuwagi na osiedlowym parkingu. Dramatyczne nagranie monitoringu pokazało całą sytuację
Historie o tym, że rodzic niechcący rozjechał samochodem własne dziecko, niestety od czasu do czasu obiegają media. Tym razem do takiego dramatu doszło na Białorusi, we wsi Kopyszcze pod Mińskiem. Wszystko zostało przypadkowo uwiecznione kamerą przemysłową, a nagranie to powinno być przestrogą dla wszystkich rodziców i zostało opublikowane przez policję właśnie ku przestrodze. Co widać na filmie? Kamera pokazuje parking na osiedlu. Kobieta wsiada do pojazdu, odpala i go i zaczyna ruszać. Tymczasem małe dziecko stoi nadal przy pojeździe, otwiera tylne drzwi i usiłuje dopiero wejść do środka. Kobieta albo zapomniała o dziecku, albo myślała, że już jest w środku, może też doszło do nieporozumienia i dziecko miało stać na chodniku, a nie wsiadać. W każdym razie niestety skończyło się dramatycznie. Na filmie widzimy, jak samochód rusza, a zaskoczone dziecko traci równowagę.
Dziecko przeżyło, ale ma liczne obrażenia. Matka usłyszała cztery różne zarzuty
5-letni chłopczyk nie zdążył dostać się do środka samochodu. Dziecko zostało wciągnięte pod osobowego Hyundaia i rozjechane. Kobieta bardzo szybko zorientowała się, do czego doprowadziła. Na filmie widać, jak wyskakuje z samochodu, zapominając nawet zaciągnąć hamulec ręczny i biegnie w kierunku leżącego na ziemi synka, a auto toczy się bezwładnie w kierunku budynku, po chwili lekko w niego uderzając. Do auta pobiegła jakaś kobieta, która była świadkiem zdarzenia, zapewne chcąc zaciągnąć hamulec i zgasić pojazd. W następnej scenie matka z rozjechanym dzieckiem na ręku także biegnie w stronę samochodu i tutaj film się urywa. Czy dziecko przeżyło? Na szczęście tak, ale trafiło do szpitala z licznymi obrażeniami. 36-letnia matka została oskarżona o spowodowanie wypadku drogowego, ucieczkę z miejsca wypadku, naruszenie zasad przewozu małoletnich pasażerów oraz brak obowiązkowego ubezpieczenia. Śledztwo trwa.