Wszystko zaczęło się w poniedziałek w nocy w bloku osiedla Claremont Village na Bronksie. Nenegale Diallo była w mieszkaniu z – według wstępnych wyników dochodzenia – z kuzynką. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Myśląc, że to mąż otworzyła... Okazało się, że to jakiś obcy człowiek. 43-letni Earl Nash. Z zeznań obecnej w apartamencie osoby wynika, że wdarł się siłą do mieszkania, uderzył kilka razy w twarz Nenegale, a potem zaczął zdzierać z niej ubrania, mówiąc, że nie chce nic, tylko ją zgwałcić... Kobieta zaczęła się z nim szarpać. Błagała go, że da mu wszystko, by tylko odszedł. Na pomoc kobiecie ruszyła kuzynka. To spłoszyło napastnika. Wtedy zupełnie zdezorientowana i praktycznie naga Nenegale zaczęła biec przez korytarz. W ostatnich chwili złapała za telefon i zadzwoniła do męża, Mamadou Diallo, który był przed budynkiem – po skończonej zmianie jako taksówkarz parkował samochód. Słysząc roztrzęsioną żonę ruszył jej na pomoc. Chwycił co miał pod ręką... Złapał za felgę. Ruszył do bloku gdzie na korytarzu natknął się na uciekającego Nasha. Zaczął go bić. Bez opamiętania... Pobity trafił do szpitala, zmarł. We wtorek Diallo został aresztowany pod zarzutem zabójstwa. Niemniej po zeznaniach świadków zarzuty zostały zmniejszone. W środę prokurator oskarżał o brutalną napaść. Po wstępnych przesłuchaniach w sądzie mężczyzna został wypuszczony do domu. Ale w sądzie ma być ponownie 27 czerwca.
Mąż broniący honoru żony oskarżony przez policję. Zakatował, bo chciał mu zgwałcić żonę
„Nie chcę od ciebie pieniędzy, chcę cię zgwałcić...” To słowa jakie usłyszała Nenegale Diallo z ust mężczyzny, który wtargnął do jej mieszkania. Wyrwawszy się z łap potwora zadzwoniła do męża. Ten słysząc, co się stało ruszył w obronie żony. Dorwał napastnika i wymierzył mu karę... Czy zbyt okrutną?