Gwiazdy zrozpaczone po wygranej Donalda Trumpa. Wiele z nich zapowiada ucieczkę z USA. Książę Harry może zostać wyrzucony, zanim sam wyjedzie
Miażdżące zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA zaskoczyło wielu. Także gwiazdy Hollywood. Celebryci, w przytłaczającej większości wspierający Demokratów, wieszczą nadejście mrocznej epoki, a wielu z nich już deklaruje, że pakuje walizki i ucieka z USA, gdzie pieprz rośnie. Wśród gwiazd, które obiecują ucieczkę do Europy, są choćby America Ferrera znana z "Brzyduli", Richard Gere, Miley Cyrus, Lena Dunham, Amy Schumer, Samuel L. Jackson. Swój żal, a wręcz wściekłość wyraziła raperka Cardi B. każąc zwolennikom Trumpa "spalić swoje czapki". Niezadowoleni są też m.in. Christina Applegate czy Whoopy Goldberg. Może jeszcze ochłoną i zmienią zdanie, ale wyprowadzka z USA jest jak najbardziej realna dla innych celebrytów - Meghan Markle i księcia Harry'ego. A przynajmniej księcia. Bo przecież Trump groził mu wcześniej cofnięciem wizy!
"Nie chroniłbym go, rodzina królewska była dla niego za łaskawa. Gdyby to ode mnie zależało, radziłby sobie sam"
W lutym Trump zaatakował publicznie męża Meghan Markle. "Zdradził królową. To niewybaczalne" - grzmiał nieoczekiwanie Trump na konferencji CPAC w Waszyngtonie. "Nie chroniłbym go, rodzina królewska była dla niego za łaskawa. Gdyby to ode mnie zależało, radziłby sobie sam" - mówił Trump i dodał, że jeśli zostanie prezydentem, "nie pomoże mu z wizą", nawiązując w ten sposób do faktu, iż kilka godzin przed tą wypowiedzią książę pojawił się w sądzie, gdzie musiał tłumaczyć się z tego, czy skłamał w swoich amerykańskich dokumentach imigracyjnych w związku z używaniem narkotyków. Jak pamiętamy, w swojej autobiografii i w licznych wywiadach wręcz zachwalał środki odurzające i przyznał się do używania w przeszłości wielu ich rodzajów. Tymczasem osoba, która zażywała narkotyki, nie ma szans na amerykańską wizę. Teraz Trump może postawić sobie za punkt honoru udowodnić księciu kłamstwo.