Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 11 listopada około godz. 20 czasu lokalnego (ok. 13 czasu polskiego). Przedstawiciele chińskich służb donoszą, że kierujący samochodem terenowym "uderzył w grupę ludzi i uciekł". Wjechał w tłum osób ćwiczących i spacerujących po bieżni i placu przed centrum sportowym w Zhuhai na południu Chin. Z tego, co przekazały służby wynika, że mężczyzna wjechał w ludzi z ogromnym impetem. Na placu zapanował strach i ogromny chaos. Świadkowie od razu wezwali służby, próbowali ratować rannych.
Horror w Chinach. Wjechał w grupę ludzi, zabił 35 osób
Niedługo później policjanci zatrzymali sprawcę brutalnego ataku. Jest nim "62-letni rozwodnik" o nazwisku Fan, który w chwili zatrzymania "siedział w samochodzie, zadając sobie rany nożem". Mężczyzna został przewieziony do szpitala z obrażeniami szyi i kończyn dolnych, jest w śpiączce. Śledczy poinformowali, że wg wstępnych ustaleń powodem działania Fana było "niezadowolenie z podziału jego majątku po rozwodzie" i chciał się "zemścić na społeczeństwie".
Chciał się zemścić za rozwód
Hongkoński dziennik "Mingpao" poinformował, że w poniedziałek jeszcze późnym wieczorem pierwsze "raporty chińskich mediów i wpisy internautów były usuwane, a zdjęcia i filmy udostępnione w mediach społecznościowych zastąpiono komunikatem głoszącym, że nie można wyświetlić pliku". Gazeta sugeruje, że władzom zależało na szybkim wyciszeniu sprawy i cenzurowaniu informacji, by nie dopuścić do wywołania paniki na dzień przed rozpoczęciem międzynarodowych pokazów lotniczych. Podczas trwającego do niedzieli Zhuhai Airshow zaprezentowano chiński myśliwiec J-35A, a także rosyjski Su-57.
PAP przypomina, że w Chinach w ostatnich latach stosunkowo często dochodzi do czynów, określanych zbiorczo jako zemsta na społeczeństwie. "To zarówno ataki nożowników w placówkach oświatowych i urzędach, jak i umyślne taranowanie pieszych. Według ekspertów przyczyny tych zdarzeń są różne, od niezadowolenia z życia osobistego po chęć zemsty za decyzje urzędników".