Pogodził się z wyrokiem śmierci , dzielnie znosił cierpienia i nawet nie przeczuwał, że opatrzność zgotuje mu aż taką niespodziankę. Ron Sveden chorował od przeszło roku. Były takie dni, że nie mógł złapać tchu, a przed uduszeniem ratowała go maska tlenowa.
Mężczyzna w krytycznym stanie trafił do szpitala. Lekarze od razu zrobili mu rentgen płuc. Niestety na zdjęciu było widać niepokojącą ciemną plamkę. By potwierdzić najgorsze przypuszczenia zrobili dodatkową serię badań.
W oczekiwaniu na wyniki Ron przeczuwał, że jego płuca zżera złośliwy rak. Medycy dopóki nie mieli absolutnej pewności, nie potwierdzili diagnozy. Sami nie mogli uwierzyć we własne słowa gdy obwieścili pacjentowi, że nowotwór to w rzeczywistości groszek, który wykiełkował w płucu Rona. Roślince widać odpowiadały takie warunki, bo kiełek sięgał 1,25 cm. Po operacji pacjent pozbył się ziarenka.
Ron nie posiadał się z radości, że dostał kolejną szansę od losu. Chociaż cały czas zachodzi w głowę jak groszek znalazł się w jego płucu. Być może po prostu w czasie spożywania posiłku wpadł nie do tej dziurki co trzeba.