Od czasu wprowadzenia miejskiego ID, kartę nowojorczyka wyrobiło sobie ponad milion osób. Głównie imigrantów, dla których stanowy dokument tożsamości jest niedostępny. Kiedy Donald Trump (71 l.) zarządził ściganie nielegalnych a ICE ruszyło z łapankami, na posiadaczy kart padł blady strach. Ale od samego początku, burmistrz Bill de Blasio (55 l.) i władze miasta, mimo gróźb o odebraniu funduszy federalnych, zapewniały, że nie będą stosować się do poleceń i nie wydadzą żadnych informacji o posiadaczach IDNYC. Co więcej zapowiedziano zniszczenie danych. To jednak nie spodobało się kilku politykom w Albany i zaskarżyli decyzję do sądu, jako „zagrażająca systemowi sprawiedliwości”. Sędzia Philip Minardo nie uznał jednak ich argumentów i wydał decyzję przychylną miastu i imigrantom. – Swoją decyzją sąd pokazał, że chroni ponad milion nowojorczyków i ich personalne informacje. IDNYC zostało stworzone, by dać ludziom taką ochronę i swobodę, by bez obaw czy strachu mogli być witalną częścią nowojorskiej społeczności. Przyjmuję z wielką radością decyzję sędziego i podkreślam, że będziemy walczyć z każdą apelacją – powiedział Bill de Blasio na wieść o przychylnej dla miasta decyzji sędziego.
Miasto nie wyda ICE danych imigrantów
Władze Nowego Jorku zgodnie z obietnicami nie będą wydawały ICE informacji na temat posiadaczy miejskiego dokumentu tożsamości IDNYC, zwanego kartą nowojorczyka. Dzięki decyzji sędziego State Supreme Court miasto ma prawo do tego, by zniszczyć dane posiadaczy IDNYC tak, by byli bezpieczni, a agenci federalni nie mieli do nich żadnego dostępu.