Michał Chudecki - Jestem gotowy na debiut

2012-09-28 22:57

Już w sobotę 29 września trzech polskich pięściarzy będzie walczyć na gali Global Boxing Series w Atlantic City

Bokserskie emocje zaczynają sięgać zenitu. Już w tę sobotę, 29 września, trzech polskich pięściarzy stoczy ważne pojedynki na gali Global Boxing Series w Atlantic City. „Super Express” rozmawiał już z dwoma z nich – Przemysławem Majewskim i Patrykiem Szymańskim. Dziś kolej na trzeciego pięściarza ze stajni Mariusza Kołodzieja – Michała Chudeckiego, dla którego pojedynek w Resorts Casino będzie debiutem w ringu zawodowym. Polski bokser, który stanie przeciwko Mosesowi Molinie (1-0, 1KO), zapewnił  nas, że jest w świetnej formie i gotowy do wyjścia na ring.

Dlaczego sobotnia walka będzie twoim debiutem w ringu zawodowym? Miał się on przecież odbyć 1 września w Puerto Rico. Co się stało?

– Tak, to prawda. Mój debiut miał odbyć się 1 września, czekałem na to pół roku no i nie doczekałem się... Głównym powodem były problemy z moim rywalem. Najpierw zmienił mi się przeciwnik, następnie w ogóle nie pojawił się na ważeniu, a kiedy już się pokazał, to ważył ponad 10 funtów więcej niż ja. Więc nie mogliśmy się na to zgodzić.

Czy to oznacza, że przygotowania poszły na marne?

– Obóz treningowy przed moim debiutem był bardzo dobrze przeze mnie przepracowany. Czułem się w super formie i nie mogłem już się doczekać walki. I tak naprawdę to od 1 września jestem kondycyjnie przygotowany i cały czas staram się to utrzymać, ponieważ czeka mnie naprawdę pracowita jesień. Do końca roku, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, zawalczę jeszcze kilka razy. Dlatego też moje treningi nie poszły na marne. Z każdego obozu wynoszę coś nowego, cały czas uczę się czegoś i poprawiam swoje błędy. Do sobotniego pojedynku jestem dobrze przygotowany i już gotowy na debiut.

Jak odwołanie tamtej walki zadziałało na twoją psychikę?

– Nic się nie stało, byłem tylko trochę zawiedziony, że nie zawalczę. Ale z drugiej strony byłem na wszystko przygotowany, bo w boksie bywa różnie.

Przyjechała do ciebie z Polski żona Julia i synek Bruno. Czy będą na twojej sobotniej walce w Atlantic City?


– Rodzinka jest w komplecie. Od czasu do czasu odwiedzają mnie w Global Boxing Gym, wspierają mnie. Czuję się spokojny, że mogą być blisko mnie. Mam już dla nich bilety, więc na gali w Atlantic City będą na pewno.

Oglądałeś na żywo ostatnią walkę Tomasza Adamka z Travisem Walkerem. Jak ją oceniasz?


– Oglądałem i powiem szczerze, że walka podobała mi się, bo było w niej dużo emocji. Raz Tomek leżał na deskach i to była duża niespodzianka, a za moment również wylądował na deskach Walker, więc było ciekawie. A ostateczny wynik był taki, jaki powinien być, czyli wygrana Polaka.

Na koniec, pozdrawiam wszystkich Czytelników nowojorskiego „Super Expressu” oraz sympatyków boksu i zapraszam bardzo serdecznie wszystkich do Atlantic City na sobotnią galę.

Rozmawiała: Joanna Maj

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki