Dietetycy i lekarze od dawna biją na alarm, że uzależnieni od fast foodów Amerykanie powoli wpędzają się do grobu. Czarne scenariusze i ostrzeżenia na nic się zdają. Za Oceanem na stołach wciąż królują frytki i hamburgery, a zabójcza dieta od dawna rządzi niepodzielnie nawet na szkolnych stołówkach.
Przeczytaj koniecznie: Jak Stachursky walczył z nadwagą
Gdy departament rolnictwa przedstawił w Kongresie alarmujący raport na temat kaloryczności wydawanych uczniom posiłków, Michelle wkroczyła do akcji. Statystki i badania Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego mówią bowiem same za siebie: USA grozi epidemia otyłości. Już 32 proc. dzieci, zwłaszcza czarnoskórych i latynoskich, cierpi na nadwagę.
Małe grubaski jak odkurzacze pochłaniają olbrzymie ilości ociekających tłuszczem i nafaszerowanych cukrami przekąsek. Z obrzydzeniem patrzą natomiast na warzywa i owoce. Pierwsza dama zamierza przewrócić do góry nogami dietę dzieci. Na Krajowej Konferencji Burmistrzów w Waszyngtonie wezwała polityków do walki o zdrowy tryb życia najmłodszych rodaków.
Czy McAmeryka zdoła pokonać wszechwładnego hamburgera?