Coraz głośniej zaczynają też domagać się zwrotu pieniędzy, zwłaszcza tych, jakie poruszona śmiercią swojego bohatera, społeczność zebrała podczas różnych akcji na pomoc wdowie i jej synom. Tym bardziej, że nie jest wykluczone, że żona Gliniewicza Melody mogła wiedzieć, o tym, że mąż kradnie i nie pisnęła ani słówka.
Gliniewicz kradł z kasy policji Fox Lake przez co najmniej siedem lat, a przywłaszczone pieniądze wydawał na spłaty domu, prywatne podróże, członkostwo w gym'ach i pornografię.
Poza domaganiem się zwrotu pieniędzy, mieszkańcy pokazują swoje oburzenie ściągając plakaty wychwalające zasługi Gliniewicza lub dopisują na nich inne hasła, jak np. zamiast „G.I. Joe” teraz widnieje „G.I. Joke”…
Mieszkańcy Fox Lake i okolic, gdzie pracował porucznik Gliniewicz czują się oszukani
Przez lata był dla nich bohaterem, kimś komu ufali i kogo podawali za wzór do naśladowania. Ale Charles Joseph Gliniewicz, nazywany „G.I. Joe”, okazał się kłamcą, złodziejem i zboczeńcem. Mieszkańcy Fox Lake i okolic, gdzie mieszkał i pracował brudny porucznik czują się oszukani i nie kryją swojego żalu oraz oburzenia.