Mieszkańcy Greenpointu i Williamsburga walczą o swoje: Co z naszym obiecanym parkiem

2015-03-15 22:15

Mieszkańcy Greenpointu, Williamsburga i Bushwick nie ustają w walce o to, co im obiecano. Wspólnie z popierającymi ich politykami domagają się od władz miasta, aby w ich okolicy – a konkretnie przy brooklyńskim nabrzeżu East River – powstał Bushwick Inlet Park co zakładały plany jakie przedstawiono i zaakceptowano w 2005 roku.

Na ulicach dzielnic aktywiści ciągle rozdają ulotki informujące mieszkańców o tym, co się dzieje i apelujące do włączenia się do protestu. „Musimy działać teraz, żeby dostać park obiecany przez miasto”, „To jedyne miejsce, gdzie może powstać zielona przestrzeń, a w tej chwili jest wystawione na sprzedaż pod kolejne apartamentowce” - to niektóre z haseł jakie można przeczytać na rozdawanych ulotkach. – Im więcej nas będzie i im głośniej będziemy krzyczeć, tym większa szansa, że nasz głos będzie wysłuchany – to zdanie Adama Perlmuttera, przewodniczącego Open Space Alliance. Ta organizacja oraz Friends of Bushwick Inlet Park, mieszkańcy, aktywiści i politycy reprezentujący te okolice, m.in. poseł stanowy Joseph Lentol oraz radny Stephen Levin protestowali przed City Hall. – W 2005 Bill de Blasio jako członek rady miejskiej głosował za stworzeniem tego parku. Teraz prosimy go jako burmistrza, by dotrzymał słowa – mówił na proteście Adam Perlmutter Obietnica stworzenie 28-akrowego Bushwick Inlet Park zadecydowała o tym, że wydano zgodę na budowę wieżowców nad East River. Niestety, do tej pory powstały tylko boiska sportowe zajmujące mniej niż ćwierć obiecanej powierzchni. Z kolei część obiecanego terenu została wykupiona przez prywatną firmę, która postawiła tam CitiStorage. Ale te niedawno spłonęły i pojawiła się szansa na budowę parku. Dlatego też mieszkańcy,  postanowili upomnieć się o realizację obietnicy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają